sobota, 4 listopada 2017

Kroniki Jaaru."Księga Luster", Adam Faber [Recenzja]

"Czy to wszystko mogło być tylko złudzeniem? Czy mogło się jej tylko śnić?
Zresztą... Jawa czy sen - jakie to miało znaczenie?"

 Tytuł: "Księga Luster"
 Autor: Adam Faber
 Wydawnictwo: Czwarta Strona




 Cześć! Pewnie jestem ostatnim człowiekiem na świecie, który recenzuje tę książkę, gdyż już chyba (prawie) każdy o niej mówił. Ostatnio postanowiłam jednak się na tę powieść skusić, bowiem już od dłuższego czasu miałam ją gdzieś z tyłu głowy. Nie oszukując Was, najpierw zachęciła mnie do tego okładka, dopiero po jakimś czasie zerknęłam na opis i wzmianka o jednorożcu przesądziła sprawę! 
Musiałam mieć tę książkę w łapkach! ( Na swoje usprawiedliwienie dodam, że mam obsesję na punkcie jednorożców, taka poważna ze mnie licealistka, proszę Państwa!)

Lecz czy wnętrze jest tak samo wspaniałe jak okładka?

(potrzymam was trochę w niepewności)

Najpierw opowiem wam ociupinkę o fabule.
Nasza główna bohaterka Kate, mieszka wraz ze swoją ciocią w Londynie. Jednak ich spokojne dotąd życie rozpada się jak domek z kart.Wszystko  zaczyna się, gdy dziewczyna łamie zakaz narzucony jej przez ciotkę i postanawia wybrać się do pewnego- tajemniczego sklepu. 
Sprzedawczyni po darowuje nastolatce Księgę Luster, która skrywa w sobie wiele zaklęć. 
Kate nie zważając na konsekwencję rzuca urok na kolegę z klasy.
Choć Kate nie wierzyła, że zaklęcie zadziała, na jej nieszczęście tak się stało, a w dodatku nie wszystko wyszło tak jak powinno. 
Kim jest Kate? Jaki z nią związek ma jednorożec i ekscentryczny Fion?

Muszę się przyznać, że książka nie zachwyciła mnie od pierwszych stron. Mimo wszystko postanowiłam dać jej szansę i muszę stwierdzić, że bardzo dobrze zrobiłam. 
Może nie jest to dzieło na miano Harry'ego Pottera, jak piszą z tyłu okładki, jednak sprawiło, że moje serduszko otuliła delikatna mgiełka, znów poczułam się jak mała dziewczynka.Z ogromną ciekawością odkrywałam świat wykreowany przez Adama Fabera i  na chwilę mogłam oderwać się od problemów. To właśnie cenie w autorach, "to coś", co sprawia, że ich historie potrafią choć na parę sekund przyćmić rzeczywistość, choć na chwilę dać człowiekowi ułudę dziecięcego, beztroskiego szczęścia. 




Zdecydowanie jest to powieść warta polecania, co mam Wam więcej do powiedzenia, jest po prostu zwyczajnie - magiczna! I choć jest skierowana raczej do młodszego czytelnika, warto po nią sięgnąć by przypomnieć sobie odrobię dzieciństwa. Nie można być przecież wiecznie poważnym i "dorosłym"! 
Serdecznie polecam!
Moja ocena : 7/10 ( wyjątkowo dałam ją na sam koniec,taka ze mnie wredna istota). 
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona!

Czytaliście, zamierzacie? 
Was też tak urzekła ta piękna okładka?


 

3 komentarze:

  1. Kroniki Jaaru mogłabym mieć na swojej półce dla samej okładki hahhaha Pozdrawiam okładkowa sroka <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam dokładnie takie same odczucia, na początku książki zaczęłam myśleć, kurczę chyba jestem za stara na tego typu książki, ale później całkiem fajnie się rozkręciła i zaraz biorę się za drugi tom :D
    Pozdrawiam zaczytanie
    Gaba

    OdpowiedzUsuń
  3. Lekturę tej książki mam przed sobą. Muszę w końcu po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń