"Każdy posiada moc kształtowania tego, co
nadejdzie, jeśli tylko zdobędzie się na odwagę by walczyć o to, na czym mu
zależy."
Tytuł: "Caraval.Chłopak, który
smakował jak północ"
Autor: Stephanie Garber
Ilość Stron: 414
Moja Ocena: 6/10
Wydawnictwo:OmgBooks
Cześć! Dziś przychodzę do was z recenzją książki, o której ostatnio było dość głośno. Muszę przyznać, że nie miałam ochoty po nią się sięgać, jednakże gdy wybrałam się do księgarni jakoś tak wyszło, że znalazła się w moich czytelniczych łapkach, opróżniając zawartość mojego portfela. Gdy zabrałam się za nią, przepadłam totalnie. Może nie jest to powieść za którą szaleję,jednak ma ten swój uroczy klimat.
Trochę o fabule:
Historia zawarta na kartach tej powieści
opowiada o losach dwóch sióstr, Scarlett i Telli. Dziewczyny całe swoje
dotychczasowe życie spędziły na małej wyspie, pod opieką okrutnego ojca. Ojca,
który pewnego dnia aranżuje małżeństwo Scarlett. Oznacza to, że dziewczyna nie
będzie mogła wziąć udziału w Caravalu, dorocznej grze, w której stawką jest spełnienie
marzeń. Jednak pojawia się promyczek nadziei, bowiem Scarlett wraz z siostrą
zostały honorowymi gośćmi mistrza ceremonii.Dziewczyny dostrzegając szanse, na
wyrwanie się z rąk despotycznego ojca. Na swojej drodze spotykają Juliana,
młodego chłopaka, który przybył na ich wyspę. Jednak po pewnym czasie okazuję
się, że Legenda, mistrz ceremonii, uprowadził Tellę, a jej odnalezienie jest
przedmiotem gry.
Czy Scarlett uratuje siostrę? O co w tym wszystkim
chodzi?
" To,
co słyszałaś o Caravalu, nie wytrzyma porównania z rzeczywistością. To coś
więcej niż tylko gra czy przedstawienie teatralne. Na tym świecie nie
znajdziesz niczego równie magicznego."
Debiutancka
książka,taka lekka, prosta i przyjemna.Idealna na zimowe wieczory, gdy na
dworze zamęt sieje śnieżyca, a my siedzimy z kubkiem herbaty, rozgrzewając
zziębnięte palce u dłoni.Pozwala na moment się oderwać, przenieść gdzieś na
chwilę. Intryguje i zachęca by czerpać z niej siłę. Nie odkryła nic
nowego, jednak sprawiła, że kąciki moich ust uniosły się (leciutko) w górę.Jest
ciepła, magiczna, spokojna… Jest początkiem zawiłego końca. Mimo tego, że
książka nie powala na kolana, to zapadnie mi w pamięć.
Pamiętaj –
„To tylko gra!”
Dajcie mi
znać czy zamierzacie sięgnąć po tę powieść. A może już
zanurzyliście się w świat Caravalu? Chętnie poczytam!
Korektę recenzji wykonał mój kolega "Baranek"! Bardzo Ci dziękuję!
Będę miała ją na uwadze przy kolejnej wizycie w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńoddam-ci-ksiazke.blogspot.com