"Czytałam kiedyś, że jeśli śnisz, to tak naprawdę odwiedzasz dom. Dom, Rune."
Tytuł: "Tysiąc Pocałunków"
Autor:Tillie Cole
Moja ocena: 8/10
Wydawnictwo: Filia
Cześć
wszystkim! Pomimo, iż historia, którą dzisiaj wam przedstawię nie jest może
zbyt oryginalna ani idealna, to w całości skradła moje serce!Choć na naszym
rynku książek o takiej tematyce jest dość sporo, to ta pobiła nawet słynne już
"Gwiazd naszych winna" sławnego Johna Greena!
Niestety
nie mogę zdradzić zbyt wiele, gdyż nie chcę zabierać wam przyjemności z
czytania tego cuda, więc postaram się dochować tajemnicy i dość ogólnikowo przybliżę
wam samą fabułę:
Na kartach
tej powieść zostały opisane losy dwojga młodych ludzi, wokół których kręci się
cała historia. Byli oni bowiem przyjaciółmi, parą. Od najmłodszych lat wspólnie
splatały się ich ścieżki, jednakże pewnego dnia się one rozchodzą, pozostawiając
po sobie jedynie słoik pełen "pocałunków".
Gdy ponownie
się spotkają,los zadrwi z nich okrutnie, pewien sekret wyjdzie na jaw, łamiąc
przy tym serca bohaterów jak i czytelniczek (lub czytelników)!
"Moje pocałunki należą wyłącznie do ciebie. Nikt z wyjątkiem ciebie nigdy nie zdobędzie tych ust."
Jak już
wspomniałam, książka była wspaniała, lecz nie pozbawiona skazy. Czasami
przeszkadzało mi (nie mówię, że mi się to nie podobało, wręcz przeciwnie,
lecz..), że w usta nastolatków zostały wciśnięte słowa wielce górnolotne, wręcz
każdą ich wypowiedź można było by cytować - troszkę pozbawiło to książkę
realizmu. Miało jednak też dobrą stronę, bowiem nadało tej książce niezwykłej
lekkości.
"Może
jesteśmy jak ten wiśniowy kwiat, Rune. Jak spadająca gwiazda. Może kochaliśmy
za mocno, zbyt wcześnie. Może płonęliśmy tak jasno, że musimy zniknąć.
Uderzające piękno, nagła śmierć. Nasza miłość, która przyszła, by dać nam
lekcje. By pokazać, jak naprawdę jesteśmy zdolni kochać."(Takich wypowiedzi było sporo).
Najbardziej
zachwycił mnie jednak pewien słoiczek i sama jego idea. Sprawiła ona bowiem, że
gdzieś w odmętach mego zakurzonego serduszka odżyła romantyczna dusza! Jest
to historia dla jednych banalna, lecz doskonale wyważona, bowiem gra na naszych
emocjach jak na strunach. Łamie serca, lecz pozostawia miłe wspomnienia.
Wzrusza i uczy! Jest po prostu wspaniała,a przed wszystkim ludzka i prawdziwa.
Będzie żyła w naszych sercach dopóty,
dopóki nasze powieki nie zapadną w sen ostateczny, a z naszych ciał nie ulecą
dusze.
Cóż jeszcze
mogę wam powiedzieć! Sięgajcie po tę powieść śmiało, lecz z zapasem chusteczek
i tabliczką czekolady, która osłodzi wam chwilę, gdy będziecie składać swoje
popękane serce!
Serdecznie
polecam!
Czyż okładka
nie zapiera tchu w piersiach?
Dajcie znać!
Za korektę tekstu dziękuję Barankowi! <3
Za korektę tekstu dziękuję Barankowi! <3
Okładka jest cudowna, ale jak na razie po książkę nie zamierzam sięgnąć. Mam zbyt wiele zaległości.
OdpowiedzUsuńJuż niedługo planuje się za nią zabrać :) Mimo iż czytałam nie zaskakuje az tak to mnie ona bardzo ciekawi i czuje, że ta historia mi się bardzo spodoba :)
OdpowiedzUsuńGoszaczyta.blogspot.com
Czytam teraz! Uwielbiam tę książkę, przysięgam. Jest przepiękna.
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie polecam-goodbook.blogspot.com
Tym razem sobie odpuszczę tę powieść, jakoś niezbyt w moich klimatach. ;-)
OdpowiedzUsuńOsobliwe Delirium
Po książkę raczej nie sięgnę, to kompletnie nie moja kategoria. DO tego gdzieś przeczytałam, ze historia jest przesłodzona i idealna, a to zdecydowanie nie moje klimaty. Choć przyznaję, że okładka bardzo ładna i kusi :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
pomiedzy-wersami.blogspot.com
Jesteś już kolejną osobą, która zarzuca tej książce pompatyczność i zaczynam się bać, bo zawsze przeszkadza mi to w książkach. Mam nadzieję, że nie odbierze mi to radości z poznania tej historii i już nie mogę się doczekać, aż do mnie dotrze. :)
OdpowiedzUsuń